Dlaczego od wielu lat na mojej kapuście nie ma szkodników.
Taka na pierwszy rzut oka łatwa w uprawie kapusta biała może faktycznie przysporzyć ogrodnikowi wielu kłopotów. A jednym z ważnych problemów są niekończące się szkodniki, które starają się gromadzić liście kapusty i je niszczyć.
To tylko nie służy ich eksterminacji. Ile wielokrotnych zabiegów chemicznych przeprowadza się w grządkach kapusty w celu zachowania plonów.
Niestety, cała tymczasowa chemia negatywnie wpływa wtedy na nasz organizm.
Co zrobić, aby uratować kapustę i nie zrobić sobie krzywdy?
Odpowiedź brzmi i jest zaskakująco prosta: używaj zwykłej waleriany.
Aby przygotować roztwór, potrzebujesz trzech litrów wody i jednej butelki nalewki.
Niektórzy ogrodnicy dodają do wody mydło lub szampon, aby roztwór nie kapał z liści, ale przylegał do nich.
Ale mówię ci na pewno, że nie jest potrzebny żaden dodatkowy składnik waleriany. Jego żrący zapach jest już dobrze zachowany na uprawach warzyw.
Sekretem skuteczności tego środka jest właśnie odstraszanie szkodników o nieprzyjemnym dla nich zapachu.
Oczywiście, gdy posypujesz kapustę, aby ją nakarmić, naprawdę lepiej jest dodać mydło. Pomoże to utrzymać roztwór na liściach i odżywi roślinę użytecznymi substancjami.
Możesz również użyć specjalnych klejów dostępnych w sklepach. W przeciwieństwie do mydła deszcz prawie ich nie zmywa.
Aby nie wydawać pieniędzy na zakup tych substancji, po prostu częściej rozpylam kapustę. A w przypadku, gdy pogoda jest sucha, częste zabiegi nie są wymagane.
I oczywiście tydzień przed zbiorem, a może dwa, lepiej nie spryskiwać kapusty. Pozwól mu wywietrzyć, aby waleriana nie była wyczuwalna podczas gotowania.
Metoda została przeze mnie kilkakrotnie przetestowana. Od ponad pięciu lat na mojej kapuście nie ma szkodników.
Mam nadzieję, że nasz artykuł był dla Ciebie przydatny, a na dowód wdzięczności podnieś palec i nie zapomnij zasubskrybować kanału. Do następnego razu!