Przypadkowo dowiedziałem się, że znajomy wziął pędy z moich kwiatów (potajemnie). Teraz nie puszczę korytarza
Ognisty salut, towarzysze!
Dziś na porządku dziennym jest bezwstydne podejście do pracy i majątku innych ludzi pod pozorem dobrych intencji. Przydarzyła mi się nieprzyjemna historia, w której ze względu na zachowanie koleżanki musiałbym ograniczyć komunikację z nią.
Galya często przychodziła do mojego domu, ponieważ komunikujemy się z nią w pracy. Nie powiem, że nasze spotkania były szczere, ale jej ufałem. Galina często oglądała moje kwiaty i cieszyła się z nowych kwitnących fiołków. Ale nigdy nie prosiłem o "kiełek" i nawet nie pytałem o subtelności wychodzenia.
W ciągu tygodnia musiałem odwiedzić dom Galiny. Musiałam pilnie brać faktury, a kolega siedział z gorączkowym dzieckiem. Wchodząc do kuchni, zobaczyłem młodą Tradescantię rosnącą na parapecie Galkina. Dokładnie taki sam jak mój. Natychmiast zdałem sobie sprawę, że mój przyjaciel uszczypnął kawałek.
- Gal, wygląda jak mój.
- I zabrałem ci to, zanim to zobaczyłeś. Jest tak puszysta, że strata jest niezauważalna.
- Nie można było zapytać?
- Mama powiedziała, że lepiej się dogaduje.
W trakcie rozmowy okazało się, że Galya uszczypnęła już zarówno fiolet, jak i geranium. I poczułem się tak nieprzyjemnie, że nie pozwoliłem już kobiecie wyjść poza korytarz. I nie chodzi o to, że „przepraszam”.
"Dlaczego? Wszyscy to robią ”
Nie, nie każdy to robi. Rozumieją ludzie z sumieniem i normalnym charakterem moralnym:
- Własności kogoś innego, nawet pudełka zapałek, nie można zabrać bez żądania. Czy nie tego nauczyli nas nasi rodzice i dobre radzieckie książki?
- Pozbycie się majątku innej osoby według własnego uznania bez powiadamiania o tym jest oznaką braku szacunku.
Nie mówię nawet o tym, że istnieją specjalne rośliny domowe. Czasami nawet utrata jednego pędu może zatrzymać wzrost całego krzewu. Nie mogę nie wspomnieć o kosztach: krzew geraniowy, z którego Galya ukradła łodygę, wyrosła z cięcia za cenę 2500 rubli. Dlaczego kobieta zdecydowała, że to ona powinna otrzymać taką urodę, nawet bez prostej prośby? Nie rozpadłby się.
„W ten sposób lepiej się zakorzenia”
Absolutnie głupi omen nie ma nic wspólnego z rzeczywistością. „Złodzieje” wymyślili to, aby usprawiedliwić swoją pracę. Rzeczywiście, w głębi duszy sumienie zdradziecko szepcze o prostej prawdzie, której wciąż nie można przyjąć bez żądania.
Sadzonki zakorzenią się, jeśli zostaną spełnione warunki wzrostu korzeni. Wszystko. W nieudolnych rękach istnieje duże prawdopodobieństwo, że potomek zgnije w słoju z mętną wodą i pływającymi muszkami. Dlatego sadzonki należy zdobyć bezpłatnie, aby później nie żałować pieniędzy. Opłacalna, ale niemoralna filozofia.
Ale pogorszenie stosunków mogło nie nastąpić. Jest proste ludzkie „Zapytaj”. Chętnie pokroiłbym młode Tradescantie i pelargonie w Galais, opowiadając również o zawiłościach związanych z pielęgnacją.
Co byś zrobił, gdyby gość potajemnie złamał twoją ulubioną roślinę? Może jestem zbyt ostry na Gali?