Sąsiad buduje wysoki trzypiętrowy dom: cień domu jest nakładany na moją witrynę (historia abonenta)
Ta historia została opublikowana przez naszego abonenta, Ilyę. Niełatwa sytuacja.
Domek letni kupiłem 4 lata temu. Moja żona i ja nie mogliśmy się tego nacieszyć, od dawna marzyli o domu w zacisznej okolicy, zacienionej altanie i grillu oraz oczywiście o własnych warzywach. Nasze marzenia i nadzieje się spełniły.
Budynek sąsiada
Jak mówią doświadczeni ludzie, przed zakupem domu lub mieszkania dowiedz się najpierw, jacy ludzie mieszkają w pobliżu. Życie stało się kłopotliwe. Sąsiad zburzył starą „szałas” i zaczął budować wysoki dom. Na początku tej budowy nie zamierzałem z nikim kłócić, no cóż, sąsiad odbudowuje stary dom, cieszyłem się z niego. Nie miałem pojęcia, że będzie to budynek trzypiętrowy. A teraz na własne oczy jestem przekonany, że pałac rośnie w zawrotnym tempie, a już widać, że na dwóch kondygnacjach nie będzie końca.
Naturalnie spanikowałem. Przed sadzeniem warzyw podzieliliśmy działkę z żoną na strefy z dużą ilością światła słonecznego i zacienionymi zakątkami. To pozwoliło nam wyhodować wystarczającą ilość warzyw i owoców dla naszej rodziny.
Teraz ten wysoki dom jest budowany trzy metry dalej, w pobliżu naszego ogrodzenia, a po całkowitym wzniesieniu cały teren będzie w cieniu.
Okna tego olbrzyma będą wychodzić na nasz dziedziniec, kto będzie się cieszył całodobowym nadzorem? My, którzy nie jesteśmy przyzwyczajeni do chowania się w interesach, nie chcemy być stale monitorowani przez naszego sąsiada.
Próbowałem z nim porozmawiać bez skandalu, powiedziałem, że mi nie odpowiada, nie chce nic słyszeć, nie nawiązał kontaktu. Powiedział, że wszystkie niezbędne dokumenty i pozwolenia zostały sporządzone, a jeśli są skargi, to idź do działu architektury i zapytaj.
Postanowiłem skontaktować się z przewodniczącym rady daczy, a następnie z administracją miasta. Kierownik zaproponował napisanie skargi, ale od razu powiedział, że nie będzie to miało sensu. Podobno już przyszedł do niego sąsiad, który skonsultował się, jak pokojowo rozwiązać konflikt. Poprosił mnie, abym wytłumaczył mi, tak nudny, że pozwolenia zostały uzgodnione z naczelnym architektem dzielnicy, to znaczy, że niczego nie naruszył. Prawo nakazuje wycofać się 3 metry od granic naszej działki, przestrzegał zasady.
Liczba kondygnacji wzniesionych nie powinna przekraczać trzech, sąsiad spełnił normy. A to, że trzypiętrowy dom rzuca cień na naszą stronę, a nieznajomi będą zaglądać w okna - w porządku.
Zwróciłem się do władz miasta. Radzili zwrócić się do sądu z takim pytaniem, jakby te problemy nie były brane pod uwagę w administracji.
Podczas konsultacji w sądzie wyjaśnił przyczynę konfliktu. Wymownie poinformował, że z powodu tej konstrukcji warunki życia rodziny pogorszyły się. I co myślisz? Odpowiedź była zdumiona, zdziwiona i oburzona. Moja opcja wyburzenia trzypiętrowego domu jest upiorna. Powiedzieli, że nie przedstawiono wystarczających dowodów, a budowa domu sąsiada nie wpłynie na moją własność. Od dwóch lat nie mogę rozwiązać tej sytuacji.
I dopiero teraz przeczytałem w jednym z wydawnictw, że Duma Państwowa zaproponowała uchwalenie ustawy zakazującej „zanurzania się w ciemności” sąsiadów w kraju.