Kupiliśmy i zmontowaliśmy sztuczną choinkę, wyszła bardzo pięknie
Szczególnie przyjemny jest wakacyjny gwar w nowym wiejskim domu. Wszystko dzieje się po raz pierwszy, jak w dzieciństwie.
Więc dzisiaj złożyliśmy sztuczną choinkę, którą kupiliśmy dzień wcześniej. Zdecydowaliśmy, że naprawdę będzie Nowy Rok i Boże Narodzenie, więc kupiliśmy dość drogą, piękną choinkę. Został zapakowany w ogromne pudełko, które z trudem mieściło się na tylnym siedzeniu samochodu i nie mieściło się w bagażniku.
Kiedy otrzymaliśmy instrukcje i zobaczyliśmy, ile jest w pudełku, trochę się przestraszyliśmy. Ale złożenie drzewka okazało się bardzo proste. Poziomy gałęzi są oznaczone różnymi kolorami i nazwami liter. Oznacza to, że konstruktor został stworzony dla najbardziej nieuważnych. Szczerze mówiąc, zdecydowaliśmy się jednak, zgodnie z rosyjskim zwyczajem, kibicować za odwagę, więc wszystko poszło bardzo gładko.
Wyjęliśmy podstawkę z opakowania, które wydawało nam się bardzo stabilne, a następnie połączyliśmy lufę z blatem.
Wszystkie gałęzie o różnej długości były pakowane w pęczki, ułożone w kolejności, jak wskazano w instrukcji.
I dopiero wtedy zobaczyli właściwie jedyne „połączenie” producentów - na gałęziach, które były przeznaczone na biały poziom, było brązowe oznaczenie.
Upewniwszy się, że ta konkretna warstwa na bagażniku jest biała, owinęliśmy oznaczenie białym tynkiem samoprzylepnym, aby w przyszłym roku, gdy zapomni się o tym sto razy, znowu nie będziemy zastanawiać się, jak go złożyć. Teraz wszystko się zbiegło i nie było więcej błędów.
Stopniowo zbierał swoje piękno. Dzieci i ja wyprostowaliśmy gałązki, sprawiliśmy, że były puszyste, a mój mąż wzmocnił je na pniu. Rodzaj montażu - „na hakach”. Bardzo wygodny, prosty i niezawodny.
Gdy choinka była już gotowa, nie chciałam nawet udekorować jej zabawkami, więc okazała się samowystarczalna i pięknie ozdobiona szyszkami i jagodami. Kiedy zarzucili na nią siatkę wiankową, wrażenie stało się kompletne.
Niemniej jednak jutro powiesimy na nim tuzin starych zabawek, które wciąż mamy w naszym miejskim mieszkaniu. Przyszli do mnie od rodziców i są bardzo cenni jako pamięć.
Oto taka choinka w naszym nowym wiejskim domu. W ogóle nie żałowali wydanych pieniędzy, choć dużo.