Jeśli w domu jest osoba uczulona, kwiaty domowe należy wybierać bardzo ostrożnie.
Uwielbiam rośliny doniczkowe. Lubię się nimi opiekować, cieszyć się nowymi, delikatnymi liśćmi. Uwielbiam zapach wilgotnej ziemi w pokoju po podlaniu i spryskaniu. I oczywiście rośliny bardzo dobrze oczyszczają powietrze, nawilżają je.
Ale w naszym domu nigdy nie było roślin kwitnących. Faktem jest, że syn wcześnie był uczulony na pyłki. I chociaż pyłek tylko zbóż powodował u niego wysypki skórne, to oczywiście baliśmy się okresu kwitnienia roślin przez cały sezon. A lekarze nie zalecali trzymania roślin kwitnących w mieszkaniu. Dlatego ich nie mamy.
W mieszkaniu uprawiamy przede wszystkim rośliny lecznicze - Kalanchoe i aloes. A także liściastych dużych rozmiarów.
Aloes lub agawa, jak zawsze nazywały to nasze babcie, używamy do leczenia przeziębienia, kaszlu i odmładzających maseczek do skóry.
Zawsze też zostawiam go na wiosnę, żeby zrobić roztwór do namaczania nasion, bo aloes jest naturalnym katalizatorem wzrostu roślin. A potem jeszcze raz przed nurkowaniem podlewam sadzonki roztworem aloesu. W ten sposób lepiej się zakorzenia.
Kalanchoe jest ogólnie moją ulubioną rośliną leczniczą. Używam go na bóle brzucha, gardła. Kiedy mój syn miał kiedyś czyraki, zaaplikowałem liść Kalanchoe, a on po prostu wyciągnął całą ropę, pozostawiając dziurę w miejscu ropnia, która wkrótce się zagoiła.
Oczywiście dowolne rośliny lecznicze można stosować tylko na polecenie lekarza, ale mówię tylko o swoich doświadczeniach z ich stosowaniem.
Oprócz roślin leczniczych posiadam dwa rodzaje figi - rośliny z dzieciństwa. Bardzo się od siebie różnią, ale są bliskimi krewnymi. Pierwszy to figowiec Benjamina. Ma małe, twarde liście, które wymagają stałego nawilżania i opryskiwania. W suchym pomieszczeniu nieustannie się kruszą.
Dlatego zimą, kiedy w domu jest gorąco i nie ma nikogo, kto by się nim zaopiekował, ciągle spada z moich liści. Ale jeśli jestem w domu, zawsze będę go zadowolić małym natryskiem. Tydzień takiego „mokrego życia” - i pojawiają się młode liście!
A ten figowiec również wymaga dużej doniczki, ma tak potężny system korzeniowy, że kiedyś zerwał plastikową doniczkę z korzeniami!
Drugi figowiec jest gumowy. Prawdopodobnie był w każdym domu od czasów starożytnych. Uważa się, że taki figowiec jest opiekunem rodzinnego paleniska. Dlatego trzeba ją chronić i odmładzać - gdy stanie się zbyt duża, zacznij hodować nową roślinę od czubka jednego pędu. Figowiec łatwo rośnie, wystarczy go trzymać w wodzie, aby pojawiły się korzenie.
Jak widać każda z moich roślin ma swoje przeznaczenie i dodatkowo niewątpliwie zdobi pomieszczenie. Nawet stara agawa i jest piękny na swój sposób.