Błąd, który sprawia, że rzemieślnicy tracą pieniądze i czas! Pomyśl tylko po słowach przyjaciela!
Cześć wszystkim! Dziś chcę wam opowiedzieć jedną historię, która może być przydatna dla początkujących rzemieślników! Dotyczy to także bardziej doświadczonych. Tyle, że doświadczeni specjaliści już dawno pewnie wyciągnęli dla siebie wnioski, które można wyciągnąć z mojej historii.
Budownictwem zajmuję się od kilkunastu lat. Tak, było wiele trudności i wiele błędów! Doświadczenie i profesjonalizm zdobywałem w brygadzie, a następnie udałem się w „samodzielny długi rejs”. Na początku tej podróży miałam wielkie szczęście, że spotkałam mężczyznę, dzięki któremu zawsze miałam pracę! Rozwiązał wszystkie problemy i zamknął kwestie prawne. Ale potem zdarzyło się, że wszystko się zawaliło... Ale nie o to chodzi! I że musiałem sam zacząć szukać klientów. Szukaj, komunikuj się, negocjuj! A ta praca była często trudniejsza niż samodzielne naprawy. Ponieważ ludzie są nieprzewidywalnymi i nie zawsze przyjemnymi stworzeniami!
Zdarzały się przypadki, kiedy Klienci po prostu mnie „rzucali”. Pracowałem. Czasami cały miesiąc, a potem zostawał bez grosza w kieszeni! To niestety zdarzyło się więcej niż raz! Ale z biegiem czasu to „kidalovo” zniknęło! Oczywiście powodem tego był wiek, pewność siebie, doświadczenie i dobrze ukształtowane relacje. Prawdopodobnie każdy mistrz powinien przez to przejść! Ale i tak nagle, dzięki mojej radzie, ktoś będzie mógł tego uniknąć ...
Pewnego razu na spotkaniu z przyjacielem zaczęliśmy rozmawiać o moich „nieudanych negocjacjach”. Klient poprosił mnie o wykonanie remontu jego domu. Pracy było dużo. Oczywiście byłem zainteresowany taką współpracą! Klient poprosił o wizytę w celu sprawdzenia i sporządzenia budżetu. W rezultacie negocjacje zakończyły się niepowodzeniem. Ponieważ obiekt był w innym mieście, a ja prosiłem o zapłatę za wyjazd. Do których usłyszałem wiele niezbyt przyjemnych słów w słuchawce telefonu ...
Nawiasem mówiąc, pisałem o tej historii. Zostawię link na końcu artykułu.
Jednocześnie zawsze wydaje mi się, że mam wystarczająco dużo pracy. Ale utrata takiego przedmiotu była wstydem. Może warto było tracić czas i pieniądze, ale żeby jechać, nagle wszystko potoczyłoby się dobrze! Na co znajomy powiedział do mnie:
"Co robisz! Wszystko wyszło świetnie! Zawsze wybieraj Klienta, a nie Zamówienia! Zrozumiałem to dawno temu! ”
W tym momencie to było jak porażenie prądem! Doszło do pewnego rodzaju zrozumienia, że w tych słowach jest prawda! Rzeczywiście, gdy goniłem za dobrym przedmiotem, czując, że Klient jest osobą, delikatnie mówiąc „niezbyt dobrze”, zawsze były problemy - albo nie dało się pracować, albo z zapłatą rzucił. W rezultacie - zmarnowana energia, nerwy, czas.
W rezultacie po tej rozmowie zacząłem myśleć! I zaczął słuchać swojej intuicji. Jak widzę, że relacja z Klientem nie układała się, żegnam się i wychodzę! Myślę, że robią to wszyscy mistrzowie. Praca - zawsze się pojawia! Najważniejsze, żeby zrobić to dobrze! Wtedy nie musisz mieć do czynienia z osobami, które są dla Ciebie nieprzyjemne! I nikt cię nie rzuci!
Co myślisz? Jakieś inne wskazówki, jak unikać „oszustów” w pracy?
A oto link do artykułu o nieodpowiednim kliencie - "Moja wizyta w obiekcie będzie kosztować 5 tysięcy rubli!" - powiedziałem do klienta! A człowiek zamienił się w potwora!