Płyta trochę rozczarowana, musiałem kupić inną
W ubiegłym roku całkowicie odnowiliśmy naszą kuchnię - kupiliśmy nowe meble i sprzęt do zabudowy. Do gotowania używamy płyty indukcyjnej. Wzięliśmy na siebie panel firmy Gorenje, która w tym momencie miała rabaty i która w pełni odpowiadała nam we wszystkich proponowanych parametrach.
Na pierwszy rzut oka najbardziej podobało mi się to, że panel posiada metalowe obrzeże, co niewątpliwie zwiększa jego wytrzymałość.
Ponadto na panelu sterowania nie ma zbędnych przycisków i funkcji, wszystko jest niezwykle proste.
Uwielbiam moc i zdolność płyty do szybkiego podgrzewania patelni z jedzeniem. Wówczas możliwe jest utrzymywanie ciepła i wrzenie na najniższych poziomach, na poziomie 2 i 3, co oczywiście pozwala oszczędzać energię.
Mycie panelu też jest łatwe - wystarczy go przetrzeć wilgotną, a następnie suchą szmatką i wszystko jest ponownie czyste. Chociaż po usmażeniu np. Naleśników trzeba je wyczyścić łagodnym odtłuszczaczem. Ale to jest całkowicie logiczne i naturalne - nie bez tego!
Jedyne, co mi się nie podoba w panelu, to znaczniki. Jest zbyt blada. Kiedy robiliśmy zakupy w sklepie, panel był oświetlony mocnymi lampami, a wszystkie oznaczenia wydawały się idealnie wyraźne i jasne. Ale w domu, gdy nie mam jeszcze podświetlenia nad piecem, czasami nie widzę pasków ograniczających wielkość strefy grzewczej.
Czasami mnie to denerwuje. Kupiłbym teraz podświetlany panel, który włącza się i zapala po włączeniu palnika. Mój piec nie ma tej funkcji.
Ale to jedyna wada. Wszystko inne mi odpowiada. Chcę od razu powiedzieć, że na pewno płyty z oznaczeniami, które chcę, są znacznie droższe niż moje. Więc poczekam, aż mój mąż zrobi mi podświetlenie nad blatem kuchennym w kuchni i zostało już zakupione. Wtedy ta wada mojej urody Gorenje znów będzie niewidoczna.