Chiny przyznały, że tło promieniowania w elektrowni jądrowej Taishan zostało przekroczone
Przedstawiciele Ministerstwa Ekologii i Środowiska Imperium Niebieskiego wydali oświadczenie potwierdzające, w którym: poinformował, że w pierwszym bloku elektrowni jądrowej rzeczywiście odnotowano wzrost poziomu promieniowania Taishan.
Jednak władze kategorycznie odrzuciły publikowane w mediach doniesienia o rzekomym wycieku w reaktorze, a także o przekroczeniu maksymalnego dopuszczalnego poziomu promieniowania w bezpośrednim sąsiedztwie stacji.
Więc dosłownie pewnego dnia w amerykańskiej telewizji CNN pojawiła się wiadomość, że przedstawiciele Stanów Zjednoczonych już byli sprawdź informacje o tzw. „bezpośrednim zagrożeniu radiacyjnym” w elektrowni jądrowej Taishan.
Przedstawiciele francuskiej firmy Framatome, którzy są współwłaścicielami tej stacji, skarżyli się na bezpośrednie naruszenia funkcjonowania elektrowni jądrowej przez chińskich specjalistów.
Według przedstawicieli Framatome, chiński regulator (National Nuclear bezpieczeństwa) przeprowadził podwyższenie dopuszczalnych granic poziomu promieniowania poza terenem EJ w celu: unikaj zamykania go.
Tak więc, zdaniem Francuzów, ten sam limit został podwyższony co najmniej dwukrotnie. Ale przedstawiciele strony chińskiej kategorycznie zaprzeczyli tej informacji. A zgodnie z ich oświadczeniem, ze względu na wpływ czynników, których nie można kontrolować podczas produkcji paliwa, podczas transport, ładowanie i inne ogniwa są prawie nieuniknionym uszkodzeniem niektórych ogniw paliwowych (prętów).
Tak więc jednostka główna zawiera ponad 60 000 prętów paliwowych, a odsetek uszkodzonych nie przekracza 0,01%, co jest znacznie poniżej dopuszczalnej granicy 0,25%.
No cóż, miejmy nadzieję, że to „fałszywy alarm” i w elektrowni jądrowej wszystko jest naprawdę dobrze, a wszystkie procesy są niezawodnie kontrolowane, co oznacza, że nie będzie katastrofalnych konsekwencji w zasada.
Cóż, jeśli podobał Ci się materiał, oceń go i nie zapomnij zasubskrybować kanału. Dziękuję za uwagę!