Goście w lesie lub w naszej wsi przez dwa lata mieszkał łosia Lucy.
Ja już napisałem że wioska, w którym poruszył,Jest to co najmniej na przedmieściach, ale ta „zaścianek». Nie dziwi więc, że gdy przychodzi noc z miasta taksówką, ponieważ autobusy nie iść, droga może biec przez rodzinę dzików. Popołudniowe niespodzianka nikt łoś, przechodząc z jednej części lasu do innego 300metrov ze wsi.
Lisy są częstymi gośćmi w szopach. Krótko mówiąc, mamy bogatą faunę.
Gdy miejscowy gajowy jak zwykle poszedłem sprawdzić swoje ziemie, gdyby od niechcenia, a potem cierpiał karmienia dzików w ich karmników. Na szlaku leżał kawałek czerwonej wełny. Zbliżył, zobaczył małego cielaka. Forester pojechaliśmy giezy zwierząt i innych krwiopijców i udał się w drogę, jak marudzić w łydce niebezpiecznych, z lasu można dostać łosia matki, ale to nie jest zabawne, a czasami niebezpieczne.
Godzinę później z powrotem na tej samej drodze, myśliwy zauważył, że ciało nie porusza nawet cielę widocznie tak wyczerpany, że zwierzę nie miał siły, by odejść od drogi. Jak można się domyślić, łoś matka i zapach nie był ...
Co mogłem zrobić. Forester zdjął kurtkę i umieścić go w jej łydki i cierpiał „zdobycz” na wsi. Chociaż nie daleko od wioski, ale opatrzone żywą istotę prawie 10 kg wagi, tak więc zabawy.
I przyniósł do domu. Zadzwonię do weterynarza. Wspólne wysiłki przeciągnięty podrzutek 26 kleszczy. Lekarz zbadał dokarmiać zwierząt i zalecany i można puścić. Złamania i inne powody do niepokoju w naszym nowym sąsiadem nie.
Łydka pozostała we wsi. Dzieci są w okresie letnim, zawsze prowadzony pozdrowić leśniczy z Ełku, który został nazwany Lucy. Kto przyniesie marchewkę, to jej ulubiony uczta, którzy dziesiątkę.
Ale Lucy jest przymocowany tylko do swojego opiekuna - Lokalne Uzbeków Davron.
W obecności Davron cierpiała wszystkich odwiedzających. Ale jak tylko osłabienie uwagi, Lucy natychmiast wybiegł z okolicy i nalot krajów sąsiednich domów, ogrodzeń i uszkodzi jeść wszystko, co jest złe. Wszyscy wiedzieli, kto to i to, ale nikt nie narzekał, bo Lucy wiele szkód nie wyrządził, ta okolica była przyjemna.
Lucy jedli codziennie do 30 kg paszy. Na jego zawartość mają lokalnych kupców. Przez dwa lata mieszkała w leśniczówce, ale jeden dzień, ona po prostu i wiele z nich nie zaobserwowano.
Kiedyś spotkałem ją na drodze. Zadzwoniłem do niej - Lucy, Lucy, - zatrzymała się, spojrzała na mnie i spokojnie poszedł do lasu.
Bez Lucy nudziłem we wsi, ale nie biorą w nowych zwierząt.