Obsessive sąsiad w domku: jak do swojego domu!
Życie na wsi kojarzy się z mieszkańcami druzhnostyu i ciepłych stosunków z sąsiadami. Ale tylko tych, którzy są w wiosce nigdy niektóre żył. I każdy mieszkaniec wie wiejski ile nowy można dowiedzieć się o sobie z wczorajszego plotek i tym podobne są czasami bezczelnie sąsiadów.
Nie wszystkie. Mam zaszczyt codziennie rozmawiać z jedynymi w imieniu emerytów par.
Kobieta, nazwijmy to Alevtina, bardzo energiczny i „bezpośrednie”. Mąż idzie, Gregory, patrząc zatyukali. Małżonka stale krzyczy na niego, ściąga na każdą okazję, a on tylko kiwa głową. I poprawione. Na początku byłem nawet trochę żal Grisha, ale potem zdałem sobie sprawę: szczęśliwym człowiekiem ze wszystkim i czuje się w tło jest bardzo wygodne.
Więc idą do naszej daczy. Przed aktywnym kroku Alevtina i Gregory przebierał nieco za nią. to będzie wyglądać bardzo śmieszne, gdyby nie były regularnie powtarzane.
Kilka kropel na nas nieproszeni goście niemal codziennie, dzień i noc.
Siedząc, ja chwastów klombu, nie przeszkadza nikomu. „Och, i co masz tu rośnie?” - jak grom z jasnego nieba pojawił się tubalny głos żeński ze szklarni.
Okazuje się, Alevtina, nawet witania, wszedł do szklarni, a po raz pierwszy zobaczyłem czarne pomidory. „Dlatego, aby je sadzić, kiedy tak wielu starych odmian przetestowany??? Bardzo młody szalony, jak bakłażan pomidory mają! ". „Tak, tak, stary dobry” - Gregory brzęczenie półgłosem.
I tonem mówić stale. Alevtina przychodzi - szuka czegoś trzymać się - krytykować i mówi, że powinno. Schlebia jego próżności. W duchu „jesteś niekompetentny, i wiem jak”.
Mam. I jakoś nieswojo wysłać ją, ponieważ ludzie starsi ode mnie i dobrze skomunikowane z rodzicami. Ale mój mąż nie krępować jak on ją wysłał... w ogrodzie. Sosedushka więcej do niego nie czepiać, ale opowiada wszystkim, jak zła.
Blokada bramy - spróbował. Zamknięty cholery dalej whet Alevtina. Na początku zmagała wyciąga rączkę iz powrotem. metalowa brama, oczywiście, zrobić głośny szczęk.
„Co zostało zablokowane? Jeszcze własne! Albo masz diamentów, które boją się złodziei? Ha-ha-ha " - usłyszałem w ogrodzie. "HIH, prawda, na krzesłach prawdopodobnie uhihihah" - mówi Gregory. Alevtina biegu przez szczelinę i zgrabnie rzuca cholery ...
nie możemy mieć psa. Zarówno praca. Ale kiedy przyszedł do nas z moim przyjacielem, adorable mops. Sąsiedzi na pewno zapach dymu z paleniska, szybko poszedł sprawdzić moralność.
Alevtina znajomy gest otwiera bramę, zmięte za krzaka bzu i nagle zaczyna krzyczeć "Pies! Pies! Do-Be-ri-te !!!". To mopsik zdecydował, powąchać, ale zabrakło krzyk. Przestraszyłem się. Przyjaciel psa w ramiona, jęcząc i stękając Alevtina wysłany do stołu... Potem ma miesiąc, aby przyjść do nas, przede wszystkim zapytałem gdzie pies.